Kiedy 100 lat wcześniej mieszkańcy Ziemi szukali miejsc, które mogliby skolonizować, natrafili na planetę Tartan, kompletnie nie nadającą się do zasiedlenia, ale bogatą w złoża minerałów. Postanowili na jej orbicie wybudować bazę mieszkalną: sztucznego satelitę zwanego Paradyzją.
Mimo tego, że wywodzący się z Ziemi, mieszkańcy kolonii nie utrzymują ze swoją kolebką żadnych kontaktów. Wytworzyli własny, idealny ustrój społeczny... czy aby na pewno? Ziemianie podejrzewają, że władze kolonii naruszają prawa człowieka i nie przestrzegają Konwencji Osiedleńczej. Kilka lat temu wysłały więc do kolonii, pod pretekstem badania społeczeństwa, młodego socjologa, który zginął w tajemniczym wypadku.
Tu rozpoczyna się akcja powieści - pod przykrywką napisania reportażu, pisarz Rinah Devi odwiedza sztucznego satelitę Tartaru. To jednak tylko wersja oficjalna - nieoficjalnie ma sprawdzić, jak naprawdę zginął jego poprzednik.
Rinah odkrywa, że wszechobecna cenzura i bezlitosny system wymuszania lojalności zmusza obywateli do stosowania wręcz kabaretowych sposobów komunikacji, tworzenia nowomowy, uciekania przed wszechwiedzącym i wszystko widzącym komputerem i - tym samym - rządem, który jest tak bardzo ogarnięty paranoją, że nie chce nawet ujawnić prawdziwego położenia Paradyzji.
Powieść Paradyzja została wydana w 1984 roku i należy do nurtu fantastyki socjologiczno-politycznej. Realia Polski lat osiemdziesiątych, kiedy opowieść była tworzona przez Janusza A. Zajdla, znalazły odzwierciedlenie w treści książki i opisie świata przedstawionego. Jednak nawet czytelnik, który nie pamięta czasów minionych, dzięki uniwersalnemu przekazowi, będzie w stanie czerpać satysfakcję z czytania powieści. Autor nawiązuje do światowych totalitaryzmów w sposób bardzo przystępny nawet po prawie czterdziestu latach od pierwszej publikacji.