@kreatywa czyta Nienawidzę zasad Ogilviego
Czy wznawianie w XXI wieku książek o #reklamie wydanych w latach '80 ma sens?
Czy możemy się jeszcze czegokolwiek nauczyć od pierwszych ojców #reklamy?
Jak do dzisiejszych realiów mają się głosy takich ludzi jak David Ogilvy, który w swych najbardziej futurystycznych wizjach przewidywał zakaz korzystania z bilboardów albo renesans reklamy drukowanej i nawet nie śnił o istnieniu jutubowych influencerów, InstaStories czy blogach?
Jak się okazuje - po takie książki nadal sięgać warto. Bo choć z jednej strony "O reklamie" jest propozycją nieco przestarzałą, to jednak przede wszystkim zawiera mnóstwo inspirujących opowieści, z których mądry #bloger, #copywriter czy #marketingowiec wyciągnie wiele dla siebie. Owszem, realia się zmieniły i cztery dekady temu autor nie mógł przewidzieć, w jakim kierunku podąży nasz świat, ale prawda jest taka, że pewne mechanizmy w zachowaniach konsumentów nieszczególnie się zmieniają.
Copywriterzy ery Ogilvy'ego byli inni i zupełnie inaczej wyglądała ich #praca. Możliwe, że na widok dzisiejszych twórców internetowych klepiących precle uśmiechaliby się z politowaniem i z rozrzewnieniem wspominali realizowane przez siebie kampanie dla Rolls-Royce'a czy Marlboro, ale myślę, że nikt nie powinien mieć dzisiaj kompleksów, że praca copywritera na przestrzeni dziesięcioleci całkowicie się zmieniła. Wręcz przeciwnie - mnie ta książka uświadomiła, jak ciekawą historię ma ten zawód oraz jak wiele inspiracji w tej historii można znaleźć.
Poza tym @wydawnictwo_animi2 naprawdę cudownie dopieściło tę publikację. Spośród literatury branżowej wyróżnia się ona ciekawym składem, mnóstwem kolorowych i czarno-białych skanów oraz wysoką jakością druku i oprawy. Dobrze mieć na półce taką książkę i z przyjemnością będę ją polecać wszystkim, którzy mają do czynienia z marketingiem, kreowaniem marki osobistej czy tworzeniem treści. Może odrobinę trąci myszką, ale i tak oferuje bardzo, bardzo dużo.