Wyobraźcie sobie milion sprytnych szczurów. Szczurów, które nie uciekają. Szczurów, które walczą.
Maurycy, poharatany kocur, potrafił łapać okazje i opracował doskonały plan. Ma na podorędziu głupawego z wyglądu dzieciaka jako grajka i ma własną plagę szczurów – szczurów dziwnie wyedukowanych, więc Maurycy nie może już myśleć o nich jako o posiłku. A wszyscy znają opowieści o szczurach i grajkach – więc dają mu dużo pieniędzy. Do czasu, kiedy Maurycy próbuje swojej sztuczki w dalekim miasteczku Blintzowe Łaźnie, gdzie cały numer rozsypuje się w proch. Ktoś tam gra całkiem inną melodię – melodię mroczną i posępną. Coś bardzo, ale to bardzo niedobrego kryje się w piwnicach.
Szczury muszą poznać nowe słowo: zło. To już nie jest gra. W dole trafia się do świata, w którym szczur pożera szczura. Co więcej, to pewnie dopiero początek.
Znakomity pisarz Terry Pratchett prowadzi nas przez mroczną, niezwykłą, przerażająco wciągającą opowieść, pierwszą historię ze „Świata Dysku” przeznaczoną dla młodszych czytelników.
Pratchettowska etiuda na temat, co by było, gdyby szczury zaczęły myśleć i stworzyły cywilizację. Jak zawsze u tego autora mamy do czynienia z prozą ironiczną, wykorzystującą w perwersyjny sposób nasze kulturowe przesądy i mity.
Jarosław Lipszyc