Wołga – nieodgadniona niebieska trasa nieśpiesznego ruchu. Biegnie od drewnianych cerkiewek przez meandry komarowych rozlewisk, rosyjskie miasta i miasteczka, święte puszcze i pozostałości Bułgarii Wołżańsko-Kamskiej aż po białe budowle z kredy, klify i wąwozy, zmurszałe przystanie i wielkie radzieckie hydroelektrownie. Tatarskie chatki i pasieki na jednym brzegu, deweloperskie kilkunastopiętrowce na drugim. Kazań, Samara, Joszkar-Oła, Nabierieżnyje Czełny... To tutaj tak naprawdę kończy się Europa, a w nadwołżańskim tyglu mieszają się dziesiątki kultur, historii i wierzeń.
Konstanty Usenko, którego korzenie sięgają Koźmodiemiańska w autonomicznej Republice Mari El, zabiera nas w podróż po peryferiach Europy, nie porzucając przy tym muzycznych fascynacji. Rytm marszruty wyznaczają pradawne pentatoniczne melodie pomieszane z elektronicznym radzieckim industrialem, a magicznej podróży do źródeł towarzyszy atmosfera snu na jawie.
Wykresy fal środkowej Wołgi to brawurowy przykład punkowej etnografii i wyznanie wiary nowofalowca, próbującego poskładać swoją nomadyczną tożsamość.